30.09.2009 11:04
Miłość czy nienawiść - sesja "amok"
Ciekawe gdzie dzisiaj i czy znowu mi wsiądzie na plecy. Nie? Ale jak to? Mam jechać za nimi? We trzech? Każdy na swoim? No dobra, jak mus to mus. Jadziem.
Wzięli mnie w środek bo mało doświadczony jestem i jedziemy. Jak na razie jest nieźle... skupiam się wyłacznie na prowadzącym, robię to co on choć muszę samemu kombinować żeby mu na plecy się nie wtarabanić a i kierunki właczać kiedy trzeba, i tempa dotrzymywać, i przyhamować, i skręcić, i... Spokacz. Czasem jakiegoś kiksa popełnię ale nie jest źle. Oby tak dalej.
Na razie przez miasto... puszki chyba uważają na nas bardziej niż zwykle bo jak widzą trzech motocyklistów z L'kami na plecach to respekt :-)
No, no, jest całkiem ciekawie, O! Wyjeżdżamy z miasta... co jest? Na wycieczkę jedziemy czy jak? Wieczór już idzie to chyba raczej nie bardzo :-)
I tak jedziemy sobie spokojnie, ani się obejrzałem jak już dawno wyjechaliśmy z zatłoczonego miasta, dookoła spokojne ulice, ruch prawie zerowy, na luziku popylamy. Czasem jakiś zakręt i chwila skupienia, kierunki, redukcje, dohamowania, przyspieszenia i pilnowanie odległości. Jakoś tak wszystko wychodzi bez udziału umysłu - automatycznie. Tylko jak jakaś skuszka niechcący wyjdzie to się zaraz w głowie analiza popełnionego błedu włącza i nauczka na przyszłość a poza tym to tak jakby jakiś "amok" opętał.
Niby jedziemy spokojnie, zgodnie z przepisami, nie przekraczamy dopuszczalnych prędkości a wydaje się jakby to nie wiadomo jaka szybka jazda była.
No, w końcu zaczynam już rozpoznawać okoliczne tereny, znowu wjeżdżamy do miasta. Znajome zakręty, odcinki ulic i... nagle zajeżdżamy na stację benzynową :-)
Ha! Będzie pierwsza nauka tankowania :-)
Dobra, podjeżdżamy pod dystrybutor, po skosie, motor obok motoru, wyłączamy silniki, boczna stopka, kiera na bok a przy okazji nauka otwierania klapki baku.
Zdejmuję kask... ściągam kominiarkę... ręką przecieram mokry łeb... jakoś tak coś dziwnie czuję się w środku... chyba zejdę z motocykla bo trochę potrwa to tankowanie trzech maszyn... więc schodzę i...
O w mordę! O ja! O kurde! Niesamowite! To uczucie! Z samego środka gdzieś! Coś nieprawdopodobnego!
Nogi jak z waty! Całe ciało jak nie moje zupełnie!
Chce mi się krzyczeć, śmiac, płakać, tańczyć - wszystko na raz!
Czuję się jak bym przed chwilą wylądował a jeszcze był nieco w powietrzu!
Ja piórkuję!
Ale ja przecież znam to uczucie!
Czuję je w sobie ponownie!
Jejku!
Miałem takie samo jak po raz pierwszy udało mi się w trakcie krawędziowania na nartach dotknąć ręką śniegu!
To było to samo uczucie jakie poczułem w środku kiedy po raz pierwszy własnoręcznie wylądowałem na łące i czułem je cały czas kiedy po raz pierwszy zwijałem "szmatę" do "kalafiora" :-)
To jest to!
Więc to o to chodzi w motofiurdzeniu?!
To teraz już wiem czego będę chciał od motocykla - tego uczucia ponownie :-)
Teraz już wiem... nie... WIEM! Tak WIEM, że chcę się nauczyć... że, przejdę przez męki i cierpienia ćwiczeń, stres egzaminów (bo nie mogę przecież zakładać, że zdam za pierwszym podejściem), trudności w podjęciu decyzji o zakupie pierwszej maszyny, brak zdecydowania w wyborze "zbroi", złośliwe komentarze "niewiernych" i wszelkie trudności piętrzące się na drodze do ponownej szansy na poczucie w środku tego czegoś - tego co wiem, że może mi dać także i jazda na motocyklu :-)
Nie wiem czy dalej nienawiść do motocykli jest tak silna jak na początku przygody ale jednego jestem pewien - kocham to moje wewnętrzne uczucie, to "coś" i uważam, że dla niego warto zamienić nienawiść w miłość :-)
I tego się będę od tego momentu trzymał choćby nie wiem co!
Komentarze : 2
To chyba długo bym musiał czekać ;-) Wertuję, wertuję, tyle, że trochę mi się sytuacja finasowa posypała więc musiałem nieco zrewidować plany zakupowe nawet te "zbrojeniowe" :-) Nic to, zepnę się w sobie i przez zimę może uda mi się nieco wyjść na prostą :-) No trudno, jak będę musiał kupować drożej bo w sezonie to i tak kupię :-) A może będą jakieś ciekawe propozycje zeszłorocznych modeli to na nową maszynkę jakąś się zdecyduję? Nie wiem jeszcze. Zobaczymy jak to będzie w przyszłym roku :-)
Beebas - czy ty aby nie powinienieś teraz wertować ofert sprzedaży motocykli? Koniec sezonu to jak powiadają bardziej doświadczeni - oferty atrakcyjnejsze i wybór większy. Ah i będę się upierał - najpierw motocykl a później kask - wyobrażasz sobie siebie w Jecie na R1 lub w pełnym kolorowym szczękowcu na choperze?
Zatem do dzieła - chyba że chcesz zaczekać aż będę zbywał moją VFRkę?
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (14)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)